Historia
"Błotnia (Braunsdorf) została utworzona po 1783 roku, na przeznaczonym przez gdańszczan pod kolonizacje obszarze leśnym wokół Pruskiej Karczmy. Podobnie jak dobra w Warczu, po pierwszym rozbiorze Polski majątek ten tworzył enklawę gdańską otoczoną terytorium państwa pruskiego. Założeniu wsi towarzyszył ostry konflikt graniczny z mieszkańcami znajdującymi się z mieszkańcami znajdującymi się w granicach państwa pruskiego Olszanki. Ostatecznie w 1785 roku została wyznaczona nowa granica dzieląca sporną łąkę. W roku 1793, kiedy wieś przejęły Prusy, liczyła 14 włók i 54 mieszkańców. Przy pobliskiej Pruskiej Karczmie znajdowały się 2 włóki ziemi i 27 mieszkańców. Miejscowość Braunsdorf przy Juszkowskim Lesie i drodze wiodącej do Mierzyszyna została zaznaczona na mapie Schrottera z przełomu XVIII/XIX wieku." *
*materiał pochodzi z książki "Dzieje gminy Trąbki Wielkie do roku 1945"
W Błotni od około 1935 roku działała szkoła, która funkcjonowała do lat 60-tych. W tym okresie we wsi było zbyt mało dzieci, aby szkoła mogła dalej działać. W tym czasie dzieci z Błotni uczyły się w szkole
w Olszance.
W tym okresie część budynku szkoły przekształcono na mieszkalnia, które zasiedlili: Pan Dałszewski (listonosz), Pan Skrzyński, Pani Romanowska (nauczycielka) i Państwo Jankowscy. Pozostałą część budynku zagospodarowano na klub wiejski, który prowadziła pani Ronowicz. W klubie działało koło gospodyń wiejskich, przyjeżdżało kino objazdowe, teatr, odbywały się zebrania wiejskie, zabawy i dyskoteki.
Organizowano również Dzień Kobiet oraz Dzień Dziecka. Przed wojną we wsi działało wielu rzemieślników. Byli to: …..Richert – rzeźnik, dwóch krawców: Kuwitz i Patzke, szewc - ….Richert. W tych czasach okolice zamieszkiwało więcej ludzi, więc wszyscy, nie wyłączając dwóch krawców mieli pełne ręce roboty. Dzieci przychodziły na świat w domach, a pomagała w tym siostra Anna z Mierzeszyna.
Pierwszy samochód we wsi miał pan Wacław Miękkina, a telewizor kupił pan Kolberg, do którego wszyscy chodzili oglądać znaną i lubianą do dziś „Bonanzę”. Kołchoźniki – tak nazywano głośniki, były w każdej chałupie, a sygnał nadawano z Mierzeszyna.
Nieznane historie Błotni
W lesie, w pobliżu Błotni, jak opowiadają mieszkańcy znajduje się kamień narzutowy, nazywany „Diabelskim Kamieniem”. Legenda głosi, że diabeł wiózł ten kamień w worku. Kiedy worek pękł, diabeł zgubił kamień. Przed wojną młodzież spędzała tam wolny czas, śpiewając, grając i bawiąc się, bo w tamtych czasach nie było innych atrakcji. Obecnie kamień jest ogrodzony i piecze nad nim sprawuje leśnik. Mieszkańcy okolicznych wiosek opowiadają różne legendy na temat kamienia. Jedna z nich głosi, że nazwa kamienia ma związek z tym, że diabły podobno grały na nim w karty, zwłaszcza po zmierzchu. Być może to zmyślona historyjka, mająca przestrzegać dzieci i młodzież, a może rzeczywiście, ktoś kiedyś widział w okolicy kamienia dziwne zjawiska, czy postacie. Prawdy się nie dowiemy, jednak pewnym jest że kamień istnieje naprawdę i jest to dość sporych rozmiarów kamień.
Państwo Falkiewicz, opiekują się trzema grobami, jeden z nich należy do zmarłego tragicznie Józka Borkowskiego, który zginął z powodu wybuchu niewypału.
Archiwalna galeria Błotni
Mieszkańcy Błotni
Rodziny mieszkające w Błotni po 1945 roku: p. Falkiewicz, p. Kamieccy, p. Balińscy, p. Turscy, p. Rekowscy, p. Kisiel, p. Ronowicz, p. Goszka, p. Zarzyccy, p. Dąbrowscy, p. Zdanowski, p. Stawkowscy, p. Malinowscy, p. Skrzyński, p. Stasiak, p. Helwald, p. Narożniak, p. Kluzkiewicz, p. Wiśniewski. Ludność przyjezdna pochodzi z woj. lubelskiego, kieleckiego i sandomierskiego, z okolic Rypina, a także spod Wilna. Państwo Falkiewicz poznali się, kiedy Pan Bronisław Falkiewicz szukał brata. Odnalazł go
w pobliskiej Olszance, gdzie znalazł również swoją żonę.
Pan Bronisław Falkiewicz, wynalazł maszynę do plewienia buraków i samodzielnie ją skonstruował. Był kowalem artystycznym, dobrze znanym w okolicy. Spod jego ręki wychodziły między innymi okucia, zawiasy i kraty, a w latach po wojnie, podkuwał konie, robił lemiesze, waserwagi, bramy i ogrodzenia. Wykonał między innymi okucia w kościele, w Mierzeszynie i ogrodzenie na tamtejszym cmentarzu.